Pin Albert
Pin Albert to jedna z wielu realizacji warsztatu Pinswear w Łodzi. Ten istniejący od 2017 roku warsztat to istna fabryczka pinowych cudów, czerpiących motywy i wzory niemalże z każdej dziedziny świata, nauki, przyrody, profesji, aktywności i pasji. Także specjalne i wyjątkowe inicjatywy zaklęte zostają w symboliczne i pełne uroku piny, które wyrażają jedność czy poparcie dla przeróżnych postaw i poglądów. Pełne kolorów wzory to oryginalny dodatek, uzupełnienie stylu i wyrażanie siebie.
Rzemiosło i lokalna perełka!
Każdy pin tworzony jest od podstaw. Wizja realizowana jest w pierwszej kolejności jako projekt graficzny. W oparciu o niego powstaje prototyp.
By pin realnie znalazł się w naszych dłoniach, należy stworzyć matrycę. Kolejne procesy to odlewanie i polerowanie. Następnie z mistrzowską precyzją i miarką w oku mieszane są kolory, by nimi ręcznie zwieńczyć dzieła :). Te wyjątkowe maleństwa to małe cuda, wykonane z ogromną precyzją i dbałością o każdy detal.
Pośród tych, którzy zapragnęli projektów dla siebie, są takie osoby i marki jak: Brodka, Kubota, Your Kaya, Red Bull, Resibo i wielu i wiele innych!
O Albercie słów kilka…
Jednak poza dokonaniami zawodowymi, pan Albert miał całkiem ciekawe i niekiedy ekscentryczne życie prywatne.
Aby wymigać się od służby wojskowej, zasłaniał się płaskostopiem i żylakami. Choć miał łatwość w przyswajaniu, oswajaniu i rozwijaniu w naukach ścisłych, kompletnie nie miał głowy do zapamiętywania numerów telefonów czy dat. Doczekał się także propozycji objęcia prezydenckiego fotela państwa Izrael, ale tę propozycję odrzucił. Przyjaźnił się z Marią Skłodowską-Curie, od wizyt u fryzjera stronił na rzecz strzyżenia przez żonę Elizę, należał do Klubu Palaczy Fajek, podobno nie przepadał na noszeniem skarpetek. Niezwykły ten Einstein 🙂
Jeden z jego najszybciej kojarzących się wizerunków to ten uwieczniony podczas przyjęcia z okazji jego 72. urodzin. Pod koniec, zmęczony fleszami i nagabywaniem fotoreporterów, jeszcze raz został poproszony o zapozowanie. Co niniejszym uczynił, wystawiając język . Było to tak niespodziewane i nieoczekiwane, że jedynie Arthurowi Sasse udało się tę chwilę uwiecznić. Samo zdjęcie bardzo spodobało się Albertowi, poprosił nawet o 9 odbitek.
Niezwykła była to persona i mimo upływu lat, wciąż wywołuje pozytywne skojarzenia i podziw dla zasług, których dokonał w świecie nauki.
Pin Albert dobrze nosi się z innymi pinami :).
Stwórz miniaturową historię i skojarzenia na czapce, plecaku, ulubionej dżinsowej kurtce lub na czym tylko zapragniesz…
Skomponuj pinowy świat.. Dobierz skojarzenia 🙂